Wróć do listy artykułów

yellow and black lego blocks
24 czerwca 2025

Czy to normalne, że tak boli? Opowieść o traumie, nadziei i drodze do pełni Twojego życia

Czy zdarza Ci się budzić z poczuciem, że wczorajszy dzień nie minął, choć dawno już przeszedł do historii? Czy wewnętrzny niepokój, lęk, a czasem wręcz paraliżujący strach, są Twoimi nieproszonymi towarzyszkami? A może czujesz, że coś Cię blokuje, trzyma w uścisku przeszłości, nie pozwalając Ci żyć pełnią tu i teraz? Jeśli tak, to witaj w klubie. Klubie tych kobiet, które doświadczyły w życiu czegoś, co przekroczyło ich zdolność do uniesienia, czegoś, co zostawiło w duszy głęboki ślad. To ludzkie. To bardzo ludzkie. I co najważniejsze – nie jesteś z tym sama.

 

Trauma to słowo, które dziś brzmi z wielu stron, czasem nadużywane, czasem bagatelizowane. A jednak, jego istota jest potężna i dotyka sedna naszego człowieczeństwa. To nie jest „tylko trudne przeżycie”. To głęboka rana, która może przekroczyć nasze wewnętrzne zasoby, zaburzając to, co w nas najbardziej kruche i jednocześnie najsilniejsze – naszą zdolność do miłości, zaufania, radości. Ale czy to znaczy, że jesteśmy na nią skazani? Czy ból musi być naszą wieczną towarzyszką? Absolutnie nie. Jest droga. Droga, która wiedzie przez zrozumienie, akceptację i odważne kroczenie naprzód, czasem z pomocą kogoś, kto potrafi podać rękę i wskazać kierunek.

 

Rozprawmy się z mitami na temat traumy

 

Trauma, jak każda trudna prawda o człowieku, obrosła w wiele mitów. Czasem to mity, które tworzymy sami, by chronić się przed bólem, czasem te, które społeczeństwo nieświadomie nam narzuca. Zdemaskowanie ich to pierwszy krok do uzdrowienia.

Mit 1: "To już przeszłość, muszę o tym zapomnieć i iść dalej."

To chyba najczęstszy, a zarazem najbardziej krzywdzący mit. Często słyszymy, by "odciąć się" od bolesnych wspomnień, "przewrócić kartkę". Jednak psychika działa inaczej. Trauma to nie tyle złe wspomnienie, ile niezintegrowane doświadczenie. To tak, jakbyśmy miały otwartą ranę, którą zamiast opatrzyć, próbujemy zakleić taśmą i udawać, że jej nie ma. Taka rana będzie ropieć, boleć i wpływać na całe nasze funkcjonowanie. Zapomnienie nie leczy. Uzdrowienie przychodzi poprzez zrozumienie, nazwanie i stopniowe przetworzenie tego, co się stało.

Mit 2: "Jeśli nie przeżyłam czegoś strasznego (np. wojny, katastrofy), to nie mam prawa czuć się straumatyzowana."

Ten mit deprecjonuje nasze własne cierpienie. Trauma nie jest zarezerwowana tylko dla ofiar ekstremalnych wydarzeń. Owszem, wielkie tragedie są jej oczywistą przyczyną (tzw. trauma jednorazowa). Ale istnieje też trauma złożona, wynikająca z długotrwałych, powtarzających się doświadczeń, takich jak przemoc domowa, zaniedbanie emocjonalne w dzieciństwie czy chroniczny stres. Istnieje również trauma rozwojowa, która dotyka najgłębszych fundamentów naszej osobowości, jeśli w dzieciństwie brakowało nam bezpiecznej więzi i wsparcia. To właśnie te "niewidoczne" rany często bywają najbardziej podstępne, bo trudniej je zidentyfikować i nazwać. Każde doświadczenie, które przekroczyło nasze zdolności adaptacyjne, pozostawia ślad, niezależnie od jego obiektywnej "wielkości".

Mit 3: "Jestem słaba, skoro nie potrafię sobie z tym poradzić."

Nic bardziej mylnego! Przetrwanie traumatycznego doświadczenia, a następnie szukanie drogi wyjścia z jego cienia, to najwyższy dowód Twojej wewnętrznej siły. Reakcje na traumę – od flashbacków, przez lęk, drażliwość, po trudności w relacjach – to nie oznaki słabości, ale normalne reakcje organizmu na nienormalne wydarzenia. To Twój system nerwowy, Twoja psychika, która próbuje sobie poradzić z czymś, co ją przeciążyło. Szukanie pomocy to nie kapitulacja, ale akt odwagi i troski o siebie.

 

Gdzie zatem szukać? A raczej – jak budować nadzieję i siłę po traumie?

 

Skoro wiemy już, czym trauma nie jest, spójrzmy na to, czym może być droga do zdrowienia. To proces, to droga, na której budujemy nową perspektywę i nowe narzędzia.

 

1. Nazwij to, co boli – i zrozum, że nie jesteś sama

 

Pierwszym krokiem, niczym spowiedź przed samą sobą i przed Bogiem, jest nazwanie bólu. Przyznanie, że „to mnie dotknęło”, „to mnie zraniło”. Często boimy się tego, co nieznane i nienazwane. Kiedy nazwiemy traumę, kiedy zrozumiemy, że jej objawy – lęk, koszmary, unikanie, czy nadmierna czujność – to naturalne reakcje, zdejmujemy z siebie ogromny ciężar winy i wstydu. Wiedz, że miliony kobiet na świecie zmagają się z podobnymi problemami. Poczucie wspólnoty, nawet w cierpieniu, jest niezwykle uzdrawiające.

Praktyka: Znajdź spokojne miejsce i napisz list do siebie, w którym opiszesz, co czujesz. Nie oceniaj, po prostu wyrzuć z siebie wszystko, co Cię boli. Nie musisz nikomu tego pokazywać. Chodzi o nazwanie i uznanie swojego cierpienia.

 

2. Odbuduj zaufanie – do siebie, do świata, do Boga

 

Trauma często niszczy fundamenty naszego zaufania. Zaufania do innych ludzi, którzy zawiedli, do świata, który okazał się wrogi, a czasem nawet do Boga, który „dopuścił” do cierpienia. Proces zdrowienia to także proces odbudowywania tego zaufania. Zaczyna się od małych kroków – od budowania bezpiecznej relacji z terapeutką, która jest stabilnym i wspierającym punktem odniesienia. Potem stopniowo, powoli, uczymy się znowu ufać swojemu wewnętrznemu kompasowi, swoim odczuciom, a w końcu – innym ludziom i sensowi istnienia. To wymaga cierpliwości i odwagi.

Praktyka: Zastanów się, w jakich małych codziennych sytuacjach możesz zbudować poczucie bezpieczeństwa. Może to być regularny rytuał (np. poranna kawa w ciszy), dbanie o swoje ciało (spacer, ciepła kąpiel), czy świadome wybranie jednej osoby, której możesz zaufać w drobnej sprawie.

 

3. Zintegruj fragmenty – odzyskaj siebie

 

Trauma często sprawia, że czujemy się „rozbici na kawałki”. Niektóre wspomnienia są niedostępne, inne wracają w natrętny sposób. Terapia, zwłaszcza ta ukierunkowana na traumę (jak EMDR czy Terapia Somatyczna), pomaga zintegrować te fragmenty. To nie jest „grzebanie w ranach”, ale świadoma praca z systemem nerwowym i psychiką, by niezrozumiałe i bolesne doświadczenia stały się częścią naszej historii, ale nie jej dominującym elementem. Chodzi o to, by ból nie był już centrum naszego istnienia, ale wspomnieniem, które potrafimy osadzić w szerszym kontekście. To droga do odzyskania pełni siebie, połączenia ciała, umysłu i ducha.

Praktyka: Spróbuj świadomie odczuwać swoje ciało. Połóż dłonie na brzuchu, oddychaj głęboko. Zauważ, jakie odczucia masz w ciele. Czy jest napięcie, czy relaks? Nie oceniaj, po prostu bądź obecna. To pierwszy krok do integracji.

 

4. Znajdź sens – nawet w obliczu bólu

 

To chyba najtrudniejszy, a zarazem najbardziej wyzwalający aspekt uzdrowienia. Nie chodzi o to, by racjonalizować cierpienie, czy wmówić sobie, że „coś dobrego z tego wynikło”. Chodzi o odnalezienie sensu w perspektywie przyszłości. Jak to doświadczenie, nawet najbardziej bolesne, może wzmocnić Cię, uczynić bardziej empatyczną, wrażliwą na drugiego człowieka? Jak możesz wykorzystać swoją historię, by pomagać innym, by żyć bardziej świadomie? Ta perspektywa nadaje cierpieniu transcendencję i pozwala wydobyć z niego siłę do dalszego życia, a nawet do rozwoju duchowego.

Praktyka: Pomyśl o jednej rzeczy, którą trauma, paradoksalnie, mogła Cię nauczyć. Może to być większa wrażliwość na ból innych, większa świadomość kruchości życia, czy po prostu mocniejsza determinacja, by żyć pełnią. Zapisz to.

 

Jak wspierać osoby po traumie? Być światłem, nie sędzią.

 

Jeśli jesteś blisko kogoś, kto zmaga się z traumą, pamiętaj, że Twoja obecność jest darem. Nie musisz być terapeutką, ani dawać „dobrych rad”. Najważniejsze to być obok.

Słuchaj aktywnie i bez oceniania: Daj przestrzeń na ból, gniew, smutek. Nie przerywaj, nie minimalizuj, nie mów „wszystko będzie dobrze”. Po prostu słuchaj. Twoja akceptacja jest balsamicznym lekiem.

Bądź cierpliwa: Proces zdrowienia jest długi i pełen zakrętów. Będą dni lepsze i gorsze. Nie naciskaj, nie poganiaj. Cierpliwość to forma miłości.

Oferuj konkretną pomoc, nie ogólniki: Zamiast „jak mogę pomóc?”, zapytaj „czy mogę Cię zawieźć na terapię?”, „czy mogę ugotować obiad?”, „czy masz ochotę na spacer?”. Konkretna pomoc jest wyrazem troski.

Delikatnie zachęcaj do profesjonalnej pomocy: Podkreślając, że to oznaka siły i mądrości. „Widzę, jak bardzo się starasz. Może warto, żebyś miała kogoś, kto pomoże Ci to wszystko uporządkować?” – to brzmi inaczej niż „musisz iść do psychologa”.

 

Dbanie o siebie po traumatycznych doświadczeniach: akt miłosierdzia wobec siebie

 

Przetrwanie traumy to nie koniec, to początek nowego rozdziału. A w tym rozdziale dbanie o siebie staje się priorytetem. To nie egoizm, to akt miłosierdzia wobec własnej duszy i ciała.

Zaakceptuj swoje uczucia: Pozwól sobie na smutek, gniew, lęk. One są częścią Ciebie w tym procesie. Nie ma złych emocji. Są tylko te, które wymagają uwagi i zrozumienia.

Szukaj wsparcia – i to naprawdę szukaj! Nie musisz iść przez to sama. Rozmawiaj z zaufanymi ludźmi, rozważ grupę wsparcia. A przede wszystkim – nie wahaj się szukać profesjonalnej pomocy. Dobry terapeuta, niczym doświadczony przewodnik, poprowadzi Cię przez najciemniejsze zakamarki Twojej duszy, wskazując drogę do światła. Terapia to nie słabość, to inwestycja w siebie.

Dbaj o ciało: Sen, jedzenie, ruch. To prozaiczne, a tak kluczowe. Nasze ciało pamięta traumę. Pomagając mu, pomagamy całej naszej istocie. Umiarkowana aktywność fizyczna, regularne posiłki i wystarczająca ilość snu to filary, na których budujemy odporność.

Praktykuj uważność (mindfulness) i relaksację: Proste ćwiczenia oddechowe, krótkie medytacje, spacery na łonie natury – wszystko, co pozwoli Ci wrócić do „tu i teraz”, zmniejszy napięcie i pomoże odzyskać poczucie spokoju.

Ustal zdrowe granice: Naucz się mówić „nie”, gdy czujesz, że coś Cię przeciąża. Chroń swoją przestrzeń. To Twoje prawo.

Angażuj się w to, co sprawia Ci radość: Znajdź małe przyjemności, pasje, które pozwolą Ci odzyskać poczucie sensu i radości życia. To często właśnie w małych rzeczach odnajdujemy największą siłę.

Pamiętaj, proces zdrowienia jest jak droga krzyżowa – bywa ciężko, boleśnie, samotnie. Ale na jej końcu zawsze czeka zmartwychwstanie. Wierzę w Twoją siłę, w Twoją wewnętrzną moc, która pozwoli Ci przejść przez to doświadczenie i odnaleźć głębszy sens. Nie jesteś sama. Droga czeka. Odważ się na nią wyruszyć. Jeśli jednak czujesz, że sama nie dajesz rady poszukaj wsparcia - napisz do mnie, razem zawsze łatwiej.

 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Karol Gałkowski

Psychoterapia

Rozwój osobisty Konsultacja

Towarzyszenie Wsparcie

Psychoterapia. Rozwój osobisty. Konsultacja.

Towarzyszenie. Wsparcie.

 

Karol Gałkowski

 662-229-910

      karolgalkowski02@gmail.com

 

Polityka prywatności